Moralny krok na przód
Jezus przyszedł w granice Judei i Zajordania. A tłumy znowu ściągały do Niego i znów je nauczał, jak miał w zwyczaju. I przystąpili do Niego faryzeusze, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?» Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela». W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».
Mk 10, 1-12
Porządek rzeczy ustanowiony przez Boga w raju jest dobry. Jego celem było nie tyle boskie „widzi mi się”, lecz wprowadzenie takiego ładu w dziele stworzenia, który to ład zachowa człowieka. Taki był zamysł Boga. Ale oczywiście człowiek jak zwykle „wie lepiej”. Czuł więc wyraźną potrzebę by „udoskonalić” Boży plan. Efektem tego „udoskonalania” była Sodoma i Gomora, a wcześniej jeszcze sytuacja ludzkości sprzed Potopu. Jaki to efekt? Degeneracja społeczeństwa i idące za nią upodlenie jednostki, jej zniewolenie i cierpienie. Mojżesz pouczony przez Boga wiedział w którym kierunku należy iść, by humanizować Naród Wybrany. Wiedział to na bazie Dekalogu i kierunku jaki on wytyczał. Niestety nie wszystkim spieszno było w tę samą stronę… Wielu ciągle jeszcze tkwiło w egoistycznych żądzach rodem z Sodomy. To dla nich, dla ich „spowolnionego moralnego kroku” Mojżesz pod pewnymi szczególnymi warunkami dopuścił tzw. „list rozwodowy”. Jezus nie jest jednak tak tolerancyjny jak Mojżesz. Jego „nowy człowiek” nie ma prawa „oglądać się wstecz”. Stąd z naciskiem przypomniał jaki jest (i był od początku) zamysł Boga względem człowieka w relacji mężczyzna – kobieta: jeden mąż jednej żony! I nic ponad to! Kto tego nie rozumie (a nawet uczniom trudno to było pojąć), ten cofa się w rozwoju do poziomu Sodomy i Gomory.