rozważania

Rozbroić mocarza

Jezus wyrzucał złego ducha, który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: „Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy”. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba.

On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: „Każde królestwo wewnętrznie rozdarte pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan sam przeciw sobie wewnętrznie jest rozdwojony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.

Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze wszystką broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza”.

Łk 11,14-23

Jezus mówi dziś o mocarzu, który strzeże swego dworu i czuje się bezpieczny, dopóki nie przyjdzie inny, mocniejszy od niego i go nie rozbroi. Kto tu jest tym mocarzem? Wydaje mi się, że można mówić o trzech mocarzach. Pierwszym jestem ja – człowiek. Bóg wyposażył mnie w potężną broń, w olbrzymie moce, siły które posiadam. Niestety te siły często mnie przekraczają, tzn. przewyższają moje możliwości tak, że nie mogę nad nimi panować lub jakoś tam panuję, ale robię z nich zły użytek. Można to porównać do obrazu dziecka, któremu ojciec daje broń do ręki, bo chce go nauczyć polowania. Jeśli dziecko nie słucha ojca lub co gorsza słucha jakiegoś głupiego lub złowrogiego doradcy, to samo sobie lub komuś innemu zrobi krzywdę. Albo kogoś, albo siebie postrzeli. Oczywiście zwolennicy pacyfizmu lub ludzie zalęknieni, którym brak ufności, boją się i nie chcą w pełni dać się rozwinąć ludzkiemu potencjałowi. Wolą dziecku zabrać taką broń, niż pozwolić nauczyć mu się nią posługiwać dla dobra niego samego i świata. (Broni używam tu jako obrazu ludzkiej mocy, potencjału). Tacy ludzie żyją w świecie zakazów i perntamentnego ograniczania ludzkiej wolności i potencjału człowieka z obawy, by sobie lub komuś krzywdy nie zrobił. Ważne jest tu słowo „obawa”. To strach jest tym co ogranicza pełen rozwój człowieka w jego człowieczeństwie! Taka postawa ograniczania jest antychrześcijańska! Bóg złożył w człowieku olbrzymi potencjał możliwości! Trzeba pozwolić mu go uaktywnić i skierować ku dobru!

Niestety jest i drugi mocarz, który ten potencjał chce wykorzystać przeciwko samemu posiadaczowi lub przeciwko innym ludziom czy wreszcie przeciw Bogu. Tym mocarzem jest szatan. To on namawia niedojrzałego człowieka (dziecko), by tak obróciło lufę owej broni, żeby sobie w nogę strzeliło lub wypaliło w drugiego człowieka. Szatan świetnie zna ludzki potencjał oraz moce i siły w jakie Bóg nas wyposażył. Zna je dobrze, bo sam ma podobne… Ale w sposób przebiegły i perfidny uczy nas jak ten potencjał wykorzystać przeciw człowiekowi. Czyni to za pomocą kłamstw, manipulacji, pokus, zaciemniania i zniekształcania obrazu rzeczywistości, upajania człowieka i na wiele innych sposobów. Czasem, w przypadku tzw. opętania, szatan wręcz bierze sam do ręki w swoje posiadanie broń człowieka i na siłę obraca ją przeciw niemu. Takiej opresji poddany był ów biedaczyna – niemowa z dzisiejszej Ewangelii.

Jakie zaś są owe siły, ów potencjał, owa broń złożona w nasze ręce przez Boga? To nasza natura i jej siły oraz owa „iskra Boża” w nas czyli zdolność do kochania: siła umysłu, siła woli, siła dążenia do poznania, siły witalne (pożądanie, przekazywanie życia), siły zdobywania, siły rozwoju. Grzech pierworodny pozbawił nas nad nimi kontroli, ale ciągle je mamy. I Bóg pragnie byśmy tę kontrolę odzyskali. Szatan jednak robi wszystko, by temu przeszkodzić. Stąd chrześcijaństwo jest religią afirmacji człowieka tzn. pragnie by człowiek wyzwolił, uruchomił i w pełni oraz we właściwy sposób wykorzystał potencjał dany mu przez Boga. Wszyscy którzy ten potencjał negują, ograniczają, uczą niewłaściwie z niego korzystać są szkodnikami i wrogami człowieczeństwa! Są nieprzyjaciółmi człowieka! Są fałszywymi nauczycielami w posługiwaniu się bronią! Nieprzyjaciółmi człowieka są także wszyscy, którzy chcą by cały czas pozostawał ona jak małe dziecko, za którego się myśli, podejmuje decyzję, zabrania mu tego czy tamtego, nakazuje i nim kieruje. Chrystus wyswobodził nas „ku wolności”, a my oddajemy tę wolność „tym którzy wiedzą lepiej” i którzy nas traktują jak dzieci (nierzadko by nam z premedytacją szkodzić, a nie pomagać…).

Trzeci mocarz to Chrystus. On wiąże tego drugiego (szatana) i oswobadza tego pierwszego – czyli człowieka! Musimy tylko dać się Mu oswobodzić… Oczywiście szatan będzie nam wmawiał, że to Chrystus nas zniewala, a on nas czyni wolnym, albo że człowiek sam się może uczynić wolnym jeśli wyrwie się Chrystusowi z rąk (jakby chciał Nietzsche). Ale jest dokładnie odwrotnie! To Chrystus chce nas nauczyć doskonałego i pełnego posługiwania się naszą bronią, mocą, naszym potencjałem! Szatan zaś chce przejąć nad nim swoją kontrolę! I to właśnie zarzucają Chrystusowi niektórzy ze świadków tego uwolnienia z dzisiejszej Ewangelii. Mówią: „wyzwolił go by nad nim zapanować, by samemu wziąć go w posiadanie!”. Dokładnie jak w myśli Nietzschego… Ale to diabelskie myślenie… Jeden z grzechów przeciw Duchowi Świętemu! Chrystus zawsze chce ludzi wolnych, a nie niewolników! Wolnych czyli takich, którzy sami dobrowolnie, bez przymusu, bez nacisku „synchronizują” swoją wolę z wolą Ojca. Tak ojciec uczy syna posługiwania się bronią! Chrystus chce rozwoju naszego ludzkiego potencjału! A tylko On może nas nauczyć jak to zrobić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *